utworzono: 2012/09/06 00:30Manewrowanie jachtem na silniku - Mazury |
Post został dodany w grupie:Wielkie jeziora mazurskie to grupa dla osób żeglujących po jeziorach mazurskich. Dowiedz się więcej,…» 15 żeglarzy | 1 wątek |
|
Zrobiłam uprawnienia dawno temu kiedy rzadko kto miał silnik, w kanałach burłaczyło się i żadnych lazy jacków nie było. Po długim okresie znowu pojechałam na Mazury a tu króluje silnik. Moja zdanie jest takie, że jak nie będzie obostrzeń co do jakości silników, to Mazury zostaną zalane przez benzynę jak kiedyś zatoka.
A teraz moje problemy. Chciałam po staremu postawić grota, ale niestety zawijał się o linki lazy jacka. Zauważyłam, że niektórzy stawiają grota płynąc na silniku pod wiatr i tez tak zaczęłam robić. Czy tak się teraz stawia grota: płynąc na silniku? Kiedyś obciachen było płynięcie na żaglach i na silniku. Drugie pytanie dotyczy manewrowania silnikiem, z czym tez miałam problemy. Manetka silnika nie miała pełnego skrętu w jedną stronę bo zahaczała o ster. Musiałam mieć zawsze opuyszczoną płetwę sterową, zeby mieć sterown9ość. Czy to mój jacht miał źle zainstalowany silnik, cxzy też nie steruje się samą manetką (płetwasterowa jest wtedy podniesiona)? Ostatnie pytanie Czy w każdym jachcie do podnoszenia miecza dwóch silnych osób? Bardzo proszę o komentarz. |
||
#285 | wysłano: 2012/09/06 20:29 |
|
---|---|---|
Doris, manewrowanie jachtem na silniku to dziś powszechność, tak jak zaobserwowałaś na Mazurach, ale mi osobiście to nie przeszkadza. Nie liczy się sznyt i szpan, ale przede wszystkim bezpieczeństwo, a bezpieczeństwo, to łódka, którą daje się łatwo manewrować. W momencie, gdy nie mam postawionych żagli, albo właśnie je stawiam włączenie silnika jest wskazane, bo tak jest bezpieczniej. Łatwiej jest uniknąć zagrożeń, choćby w postaci nadpływających łódek, których - jak wiesz, na Mazurach nie brakuje.
Uważam, że taka zmiana nie jest zła, bo chodzi o to, żeby pływać z głową i zawsze dbać o bezpieczeństwo swoje i innych na wodzie. Ciągłe pływanie na silniku, zamiast na żaglach, gdy pogoda jest idealna do żeglugi, to już zupełnie inny temat, na inną dyskusję. Pozdrawiam, |
||
#286 | wysłano: 2012/09/06 20:40 |
|
Dziękuję za odpowiedź. Jeszcze pozostało pytanie o manetkę silnika? Czy silnik zawsze jest tak zamontowany, ze manetka w jedną stronę ma ograniczenie w postaci np. steru?
|
||
#288 | wysłano: 2012/09/06 21:47 |
|
Przestudiowałam też opis manewrów na silniku, ale nigdzie nie doczytalam się co robić z manetką silnika, która też działa jak ster? Mowa jest o sterze, a nic o manetce! Czy nie wykonuje się manewrów z podniesiona płetwą sterowa?
|
||
#289 | wysłano: 2012/09/07 09:30 |
|
Manewrowanie na silniku różni się w zależności od tego czy masz silnik przyczepny (na pantografie) czy wbudowany i śruba jest umieszczona przed płetwą sterową. Na Mazurach zwykle mamy do czynienia z tą pierwszą sytuacją. Wtedy, manewrując w porcie, jeżeli nie możesz opuścić płetwy sterowej (bo jest zbyt płytko) wyciągnij ją zupełnie z wody, zabezpiecz rumpel a silnik traktuj jak ster strumieniowy. Maniupulując kierunkiem wyrzutu wody możesz spokojnie sobie "zaparkować" przy kei. Aha - zauważ też, że łatwiej wpłynąć do ciasnego portu tyłem. Od pewnego czasu tylko w taki sposób wpływam i wypływam do/z ciasnych portów i sprawdza się doskonale. Nie zapomnij przy tym, żeby mieć choć trochę wypuszczony miecz. Musi isnieć chociaż odrobina oporu bocznego żeby łódka obracała się wokół własnej osi.
Manewrowanie jachtem który ma wbudowany silnik - to zupełnie inna bajka. Polecam zagadnąć na skipperklub.zegluje.pl - są organizowane specjalne szkolenia np.w Gdyni, na morskim jachcie, gdzie nauczysz się wykorzystywać skrętność śruby i wykonywać wiele sztuczek (np.stanie jachtem bokiem do wiatru).
Powodzenia, M Reklama |
||
#290 | wysłano: 2012/09/07 11:13 |
|
Dzięki
|
||
#382 | wysłano: 2013/01/08 14:15 |
|
To co kiedyś bylo obciachem, teraz jest koniecznością. ja osobiście nie widzę sensu szarpania się z linkami lazy jacka, skoro mogę uruchomić silnik i na nim plynąć pod wiatr, ulatwia to bardzo stawianie, jak i zrzucanie grota. Oczywiscie przy stawianiu, grota wypada nieco lazy jacka poluzować, by linki były dalej od siebie i podnieść nieco bom na topenancie, by łatwiej wciagnąć zagiel, ale tez nie za duzo podnieść, gdys wtedy sie pelzacze blokują, tak do kata ok. 90st lub ciut mniej, wtedy żagiel sie najlatwiej wciąga. i zrzuca..Oczywiście, że i mnie uczono, że silnikto obciach, i najlepszy jest ten co do keji podchodzi na żaglach. te czasy minęły, jak i te nauki, życie zweryfikowało co jest najbezpieczniejsze, szczegolnie gdy pływa sie jachtem czarterowanym z zieloną załogą. Moim zdaniem ma być bezpiecznie i żaden obciach pływać na silniku wtedy gdy wymagają tego jakiekolwiek manewry, szczególnie gdy chodzi o bezpieczeństwo. Co do mozliwosci sterowania silnikiem, to rózne silniki mają rózne mozliwości. szczególnie te z krótką stopa zazwyczaj maja mniejsza manewrowośc kat obrotu wokół osi). Oczywiscie, że zdarza sie, iż umiejscowienie silnika powoduje czasami problem, gdy nie ma oslony sruby i pletwa sterowa jest wypuszczona. Trzeba tak menewrować manetką silnika i rumplem by nie dopuszczać do uderzenia śruby w płetwę, lub czasami po prostu płetwe całkiem wyciągnąć i manewrować samym silnikiem przy podchodzeniu do lądu, czy pomostu. Silniki z długa stopa maja zazwyczaj wiekszy kat obrotu na stopie, a są i takie, które mozna obkreciś dookoła (bywają, choć rzadko silniki bez rewersu, gdzie umiejetnośc szybkiego obkręcenia się przydaje). Co do silników stacjonarnych i w studzieńce i na dodatek gdy jacht ma ster głebinowy to manewrowanie wtedy to juz inna bajka. Trzeba mieć troszke umiejetności manewrowania jachtem morskim na silniku, choć przyznam szczerze, że jacht mieczowy nieco inaczej sie zachowuje i jest mniej przewidywalny, szczególnie jak jest koniecznośc wyciągnięcia troche miecza, a jacht jest duży, ma wysokie burty i wieje boczny wiatr, a port jest mały, ciasny i jest w nim pełno jachtów. Oczywiście pomaga bardzo ster strumieniowy i nalezy go uzywać. Polecam tez wchodzenie tyłem do poru jak tu ktos napisal, bo wtedyjacht płynie i ma cały czas manewrowośc, az ado konca podejścia, natomiast gdy wchodzimy dziobem, zatrzymujemy sie, wlaczamy bieg wsteczy, to w tym czasie, gdy jacht sie zatrzyma i zanim nabierze pędu do tyłu, to przy bocznym wietrze zdryfuje nam i utrudni podejście. Warunki w portach są rozne i w zasadzie kazde cumowanie i manewrowanie to improwizacja przy ktorej trzeba po prostu myśleć, nie ma szablonowych regułek. Pozdrawiam Rycho |